CHWILE NIEOPISANEGO SZCZĘŚCIA
Tak.. zdarzają mi się momenty, w których nie wiem jak coś
opisać lub opowiedzieć…. To są chwile, gdy brakuje słów, by przekazać
wyjątkowość wydarzenia. Po prostu pragnę wtedy BYĆ.. napajam się
nieograniczonym poczuciem szczęścia i radości. W takich momentach moje serce
dosłownie drży, skacze z radości i już wtedy czuję, co kryje się pod stwierdzeniem
„jakby serce miało wyskoczyć z piersi”.
Coraz częściej doświadczam chwil nieopisanej radości z
wydawałoby się małych, nieistotnych rzeczy. Wczoraj miałam jeden z takich momentów.
Wyszłam na balkon i poczułam ogromną wdzięczność, że jestem w tym miejscu, w którym
jestem. Jestem zdrowa, szczęśliwa, mam dach nad głową, mieszkam z osobami, które
kocham, z którymi chcę być, które rozświetlają moje życie, rozwijam swoje
pasje, spełniam się jako matka, partnerka i przyjaciółka. Jestem szczęśliwa.
Mam wszystko.
Świeciło na mnie cudowne, ciepłe słońce i poczułam, że po prostu JESTEM. Stanęłam
w promieniach słońca i chłonęłam przez chwilę tę radość i energię z nich płynącą.
w promieniach słońca i chłonęłam przez chwilę tę radość i energię z nich płynącą.
Kilkanaście minut później stałam na przystanku autobusowym i
obserwowałam otaczający mnie świat. Obserwowałam, co się znajduje wokół mnie: budynki, reklamy, otoczenie… I nadeszła
ta chwila, w której patrząc na mijające mnie osoby czułam jakby byli częścią
mnie. Każdy z nich pokazywał jakiś aspekt mnie samej, każdy szczegół w tym
obrazku do mnie przemawiał i chciał przekazać ważną informację od wszechświata
dla mnie. Kilkanaście niezwykle cennych sekund takiego BYCIA JEDNYM i to boskie
odczucie bycia w niebie… Rozejrzałam się dookoła i wzruszyłam się, bo poczułam
w sercu informację :
„Żyjesz. Popatrz,
jesteś tu na Ziemi, istniejesz i doświadczasz życia w zdrowiu i szczęściu.
Pojawiłaś się i
ŻYJESZ. JESTEŚ!”
Wydawałoby się, że to taka oczywistość. To było jednak kilka dobitnych słów, które
swoim przesłaniem wywołały we mnie łzy wzruszenia. Stałam na tym przystanku ze
łzami w oczach, czując jakby serce miało za chwilę wyskoczyć mi z piersi ze szczęścia… Ja żyję...
Piękne jest to, że coraz rzadziej spotykają mnie momenty
emocjonalnego wyczerpania, zdenerwowania.. a jeżeli pojawia się zdenerwowanie to chwilowo i jest opanowywane z większą świadomością
niż dotychczas. Zauważam, jak zaczyna pracować i wcielać się w moje życie codziennie wypowiadane przekonanie „Ja Karina,
wybieram rozwój poprzez doświadczanie miłości, radości i przyjemności”.
I tak się dzieje.
Bez szaleństw, przykrości, emocjonalnych wariactw.
Chcę kreować dobro wokół siebie, na własnym „podwórku” realizować każdy dzień z wdzięcznością i
miłością w tle. Udaje się to małymi krokami, ale grunt, że idę do przodu.
Karinko pięknie napisane i pięknie doświadczane życie. Ja tez miewam takie chwile. Czytam właśnie " Rozmowy z Wszechświatem" Simran Singh i twój tekst i doświadczenia jest jakby wyjęty z tej książki. Jeśli nie czytałaś to polecam. Bardzo podoba mi się stwierdzenie " Ja jestem innym Tobą a Ty jesteś innym mną". Wszyscy jesteśmy JEDNOŚCIĄ. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuń"Rozmowy z wszechświatem" zaczęłam czytać jakiś czas temu, jednak pojawiły się inne książki w międzyczasie, a "Rozmowy z .." pożyczyłam koleżance :) Także ta książka jeszcze przede mną, ale wiem, że to taki rarytasik :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest czytać i żyć ze świadomością "Ja jestem Tobą, a Ty jesteś innym mną", ale cudownym uczuciem są chwile, gdy autentycznie czujesz, że tak rzeczywiście jest. Oby coraz więcej takich momentów w naszym życiu Aniu <3
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję :*