Posty

Wyświetlanie postów z 2017
Obraz
DIALOG Z DUSZĄ. CO DUSZA CHCIAŁABY CI POWIEDZIEĆ I JAK TO USŁYSZEĆ? Czy Dusza do nas mówi? Czy ona w ogóle chce z nami kontaktu? Zastanawiałaś/ zastanawiałeś się kiedyś nad swoją relacją z Nią? Czy poświęcasz czasem chwilę, by zatrzymać się i wejść w kontakt z Nią, by usłyszeć, co ona chciałaby Ci powiedzieć? Być może w tym miejscu zadasz podstawowe pytanie: „Jak to w ogóle zrobić, żeby ona się do mnie odezwała?” Mogę opowiedzieć jedynie o swoich doświadczeniach – jak zawsze na tej stronie. W jaki sposób kontaktuję się ze swoją duszą? 1.        SAMOTNOŚĆ I CISZA Potrzebuję być sama. I najlepszą melodią do takiej praktyki jest cisza (lub jedynie odgłosy natury, gdy jestem w lesie, na łące, nad jeziorem lub nad morzem). Znam siebie i wiem, że jeszcze zdarza mi się takie coś, że gdy są koło mnie inne osoby za bardzo wchodzę w role, które rezonują z rolami, które oni przyjmują dlatego wybieram samotność do takich praktyk. Generalnie chodzi o to, że w samotności n
Obraz
CO ROBIĆ, BY DAĆ PONIEŚĆ SIĘ MARZENIOM? Dlaczego, gdy czytasz przemyślenia, wywody czy też wnioski innych o oczywistych wartościach, to potrafisz przytaknąć w głębi duszy i powiedzieć : „hmm…ma rację”.... Gdy jednak szczerze przyjrzysz się sobie z uwagą- to czy robisz i postępujesz w taki sposób, który podziwiasz u innych? Ja wielokrotnie łapałam się na tym, że zachwycałam się czymś, ale nie czułam się na tyle silna czy też gotowa, by podjąć się jakiejś aktywności. Bardzo często wynikało to ze wstydu, z nieśmiałości albo braku wiary w swoje umiejętności. A ile razy sama siebie zawiodłam i zwyczajnie „głupio” było zaczynać coś od początku. Niecały rok temu przyszedł do mnie moment impulsu, którego tym razem posłuchałam. Coś we mnie zaczęło się budzić, czego absolutnie tym razem nie chciałam w sobie stłamsić. Czułam, że aż rozpiera mi pierś z radości, że stworzy się coś nowego w moim wykonaniu. I wtedy zaczęłam pisać ten blog. To są te momenty, które są w naszym życiu
Obraz
CO LUB KTO INSPIRUJE CIĘ DO UJAWNIENIA SWOJEGO POTENCJAŁU?  Nie sądzisz, że czas pójść za tym wewnętrznym głosem? Pewne odczucie niezmiennie dotyka mnie bardzo od kilku lat w pozytywny sposób. Mianowicie, odczuwam fale konkretnych przemian zachodzących jednocześnie u wielu ludzi z otwartym sercem. Pojawiają się podobne myśli, pojawiają się podobne przeczucia, wnioski, a nawet zdarzenia. Mało tego, ci ludzie mówią innym językiem… docierają do nich słowa, które nie każdy jest w stanie zrozumieć, a powiem więcej, osoba, która jedynie posługuje się „logiką” i umysłem, bez otwartego serca, ma trudności ze zrozumieniem wielu sytuacji czy słów wypowiadanych językiem serca. Więcej o tym zjawisku możesz przeczytać  à   TUTAJ Ta synchronizacja, o której piszę, jest wspaniałą inspiracją dla ludzi z otwartym sercem. A może pójdę z moimi wnioskami szaleńczo dalej i powiem, że wiele sytuacji synchronicznych staje się znakiem i inspiracją dla ludzi z synchronizowanym umysłem i serc
INNOŚĆ PRZESTRZENI Czuję od kilku dni próżnię. Taką Dobrą próżnię. Dziś poddaję się temu odczuwaniu z uśmiechem… Jestem świadoma, że ta pustka, którą czuję, jest po to, by móc ją napełnić tym, czym tylko zapragnę i czego sobie życzę na nowo każdego dnia. Jest to taki czas, gdy uśmiech wcale nie oznacza radości i szczęścia – wręcz przeciwnie – to maska, która ma za cel uśpić czujność innych… Nie wiem czy podłączyłam się pod jakieś ciało bolesne czy owładnęła mną dziwna nostalgia, ale nawet w snach dostaję silne przekazy i krzyczę w nich: „To nie jest moje!”. Siadam i zastanawiam się w takim razie, w jaki sposób odciąć się od tego? Jednak czy odcinanie to właściwa decyzja? Bardziej kieruję się zatem w stronę Akceptowania tego, co czuję… Aura miejsca delikatnie przytłacza i jest mroczna … Może nie czas, by pytać „dlaczego i skąd to się bierze?”, lecz po prostu zwyczajnie po BYĆ tutaj i obserwować, co pokazuje mi ta przestrzeń krakowska.. Chciałam być wrażliwa i otwar
Obraz
SŁOŃCE JEST PIĘKNĄ INSPIRACJĄ I TCHNIENIEM DLA ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO. Spoglądam z dystansem i zdaję sobie sprawę z tego, że Słońce jako Gwiazda jest częścią wielkiego, nieznanego Kosmosu…  Jest daleko, daleko od nas, a w porównaniu z ogromnym Wszechświatem, jest tak niewielką cząstką. Słońce jest świadkiem tylu cudownych i niesamowitych zjawisk. Moc wszechświata przechodzi przez jedną z tych miliardów gwiazd i dociera właśnie do nas. Czy to nie jest CUD? Słońce jest cudem, które daje nam życie. Nikt temu nie zaprzeczy. Ono jest AKUMULATOREM Twojego życia, choć w ogóle o tym nie myślisz. Świat jest takim, jakim chcesz go widzieć. Wmawiają nam, że Słońce szkodzi, że jest niebezpieczne, że powoduje wiele chorób i dolegliwości…. Zastanawiam się, na ile to jest prawdą, a na ile manipulacją, by trzymać nas właśnie z dala od Słońca, z dala od życia i korzyści, jakie możemy czerpać z Obecności tej Gwiazdy w naszym życiu… Nie tylko tych oczywistych, zdrowotnych, ale przede wszystkim k
Obraz
JAK ODCZUWAM I DOCENIAM PRZYJAŹŃ. Do napisania o przyjaźni zainspirowały mnie dwa odmienne uczucia, które pojawiły się u mnie praktycznie równocześnie. Jedno to WDZIĘCZNOŚĆ za moich przyjaciół i bliskich znajomych, którą zaczęłam mocno odczuwać. Drugie to SMUTEK, który pojawił się podczas obserwacji nawiązywania nowych przyjaźni przez moją córkę i związane z tym komplikacje, których doświadcza. Te trudne początki i nauka wchodzenia w tak intymne relacje jak przyjaźń przypomniały mi, jaką drogę każdy z nas przeszedł zanim natrafił na właściwych ludzi i zaufał im ze wzajemnością.  Zauważyłam, jaką jestem szczęściarą, że często trafiam na tych cudownych i właściwych. Przyjaźń jest skarbem równie wielkim jak miłość. Czuję, że przyjaźń jest jedną z gałęzi miłości i jej silnie integralną częścią. Pod prawdziwą przyjaźnią kryje się miłość, nawet jeżeli nigdy o tym głośno nie mówimy. Prawdziwa przyjaźń to MIŁOŚĆ. Nie może być inaczej. Uwielbiam moich przyjaciół. Są dla mnie
Obraz
ZWOLNIJ… Dostajemy Tyle, na ile jesteśmy gotowi. Dociera do nas Tyle, na ile sobie pozwolimy. Istotne są przeczucia. Dosłownie te krótkie momenty, w których mamy przebłysk czegoś nieokreślonego i  w tej pierwszej sekundzie jesteśmy czegoś w stu procentach pewni. Może się zdarzyć, że chwilę później to uczucie zostaje zagłuszone i poddane wątpliwościom. Próbuj jednak wsłuchiwać się w siebie i podążać za wewnętrznym głosem i przypomnieć sobie to uczucie, które pojawiło się podczas „przebłysku”. Te przeczucia dotyczą wszystkiego. Osób, które poznajesz, zdarzeń, które się przytrafiają, chęci przeczytania danej książki, bądź chęci do wykonania czegoś,  a także niechęci do zrobienia czegoś. Przyjmujemy do naszego serca tyle, ile jesteśmy w stanie pomieścić i zrozumieć  na dany czas.  W związku z tym zdarza się, że niektóre przebłyski bagatelizujemy, lekceważymy, nie ufamy im, nie jesteśmy gotowi przyjąć je za fakt, bo zwyczajnie nie ufamy SOBIE. Nie wierzymy naszemu sercu, na
„SKŁADAK” Nawiązując do poprzedniego postu o tytule „Jak piórko na wietrze”, którego treść chciałabym teraz kontynuować, na myśl nasunęły mi się słowa piosenki „Składak”. Dlaczego? Podsumowując przekaz poprzedniego postu można by powiedzieć, że po wielkim wybuchu radości, spokoju, szczęścia i wszechogarniającego zachwytu światem moje otwierające się serce doznało szoku i ewidentnie na jakimś poziomie się „rozsypałam”. Wszelkie moje dotychczasowe myśli, wartości, postawiłam pod znakiem zapytania. Zatrzymałam się w miejscu, które trudno opisać. Znając już działanie wszechświata, reakcją na ten stan rzeczy okazały się przychodzące do mnie liczne znaki, które pomagają w „pozbieraniu się”. Będąc jednak w tak przedziwnym stanie łatwo jest przeoczyć pewne drogowskazy, więc jakiś czas temu niezauważony pozostał przeze mnie przekaz wspomnianej na początku postu piosenki. Dlaczego jednak zwykłą piosenkę odbieram aktualnie jako wskazówkę i pomoc? Słowa tej piosenki napisała
Obraz
JAK PIÓRKO NA WIETRZE Zatrzymałam się w bardzo ciekawym punkcie swojego życia. Mniemam, że z punktu widzenia duszy jest on ciekawym momentem, ale realnie nie był to dla mnie atrakcyjny czas. Ale kto powiedział, że ciekawe od razu musi być atrakcyjne..? Od października byłam jakby w stałym zadziwieniu i delikatnym szoku po tym, co się we mnie zaczęło budzić. Nie umiałam trafnie ubrać tego w słowa, ponieważ był to stan i doświadczenie, które mnie samą bardzo zaskoczyło. Mogło to trochę wyglądać z boku, jakbym zwariowała, więc przyglądałam się sobie w ciągłej konsternacji. Chciałam opisać, co czuję, co się we mnie dzieje, ale w grudniu udało mi się jedynie napisać:  "Obserwuję… jestem… odczuwam…. Zastanawiam się…. Między innymi daję się wchłonąć w to, co się dzieje dookoła mnie… Zauważam jak KAŻDA moja myśl tworzy rzeczywistość.. autentycznie KAŻDA. Trochę to niepokojące, bowiem wystarczy chwila nieuwagi, a szala przestawia się na tę stronę, której niekonieczn